Tuż przed wyjazdem na stadion, podczas mistrzostw świata w biathlonie w austriackim Hochfilzen, udało nam się porozmawiać z chorzowianką, Moniką Hojnisz, multimedalistką mistrzostw Europy i świata. – Strzelnica na Stadionie Śląskim jest potrzebna. Jestem bardzo zadowolona, że niemal przy moim domu powstanie takie miejsce – mówi.
fot. Sebastian Sikora
– Przed tobą ważne starty w mistrzostwach świata, a po nich nie mniej istotne przygotowania do Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu. Jak widomo, mieszkasz niedaleko Parku Śląskiego. Zamierzasz trenować również na jego terenie?
– Właśnie tam zaczynałam swoją przygodę ze sportem. Od lat ćwiczę w parku. Samochodem mam do niego około 5 do 7 minut. Bywam tu zazwyczaj wiosną i latem, gdy na alejach nie ma śniegu i liści. Zakładam nartorolki lub łyżworolki i podtrzymuję swoją dyspozycję.
– Do tej pory o strzelaniu nie było mowy, bo po prostu nie było w okolicy strzelnicy biathlonowej. Już wkrótce to się może zmienić, bo taki właśnie obiekt jest planowany przy Stadionie Śląskim.
– Przyznam szczerze, że bardzo się ucieszyłam, gdy dowiedziałam się o tej inwestycji. Z mojej perspektywy to ogromne ułatwienie, będę mogła ćwiczyć strzelanie właściwie w każdym momencie. W ciepłych porach roku ten trening będzie w zasadzie kompletny. Może wtedy moje wyjazdy na zgrupowania będą mogły być krótsze, zwłaszcza w początkowym okresie przygotowań, tj. wiosną. To dobrze, jeżeli popracuję nad formą spokojnie, blisko domu. To duże udogodnienie – przecież wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.
– Bieganie czy strzelanie? Co jest Twoją mocniejszą stroną?
– Trudno jednoznacznie powiedzieć. Zdarzają się zawody, że bieg wychodzi mi świetnie, a strzelanie słabiej. Są też i takie, gdy jest na odwrót. Decyduje dyspozycja dnia. Oczywiście najlepiej, kiedy nie ma takich dylematów i wszystko wychodzi idealnie.
– Strzelnica w Chorzowie to chyba również dobra informacja dla młodych adeptów biathlonu. Nic tak nie zniechęca do uprawiania danej dyscypliny, jak brak warunków…
– To prawda. Ja na szczęście nie muszę się martwić o przygotowania, bo na kadrę związek ma określone środki. Młodzi zawodnicy mają dużo trudniej. Oni potrzebują pomocy i taki obiekt, z którego mogą korzystać podczas codziennych treningów, na pewno będzie dużym wsparciem. Na Śląsku jest wielu młodych, utalentowanych zawodników. Na pewno takie miejsce w jakimś stopniu ułatwiłoby im dalszą drogę. Wiązało by się to też z promocją naszego sportu, który – nie da się ukryć – nie jest jeszcze tak popularny, jak na przykład skoki narciarskie.
– Można się spodziewać, że poza tobą również inni najlepsi w Polsce biathloniści będą zaglądać do Chorzowa?
– Na pewno ich zaproszę. Pewnie chętnie skorzystają z nowej strzelnicy. Sama jestem jej bardzo ciekawa. Na pełny trening, szczególnie zimą, nie ma za bardzo szans. Do tego potrzebujemy większych podbiegów i bardziej wyczynowych tras niż te w parku. Ale zgrupowanie letnie? Czemu nie.
Rozmawiał: Łukasz Respondek
Monika Hojnisz
Urodziła się w Chorzowie. W 2013 roku, zaledwie w ciągu kilku dni, zdobyła cztery medale seniorskich Mistrzostw Świata i Mistrzostw Europy U-26. Najpierw wywalczyła brąz MŚ w biegu na 12,5 km ze startu wspólnego (Nove Mesto, Czechy). Potem w Bansko (Bułgaria) zdobyła złoto w biegu na dochodzenie na 10 km, oraz brązowe medale w biegu na 15 km i sprincie na 7,5 km. W dorobku posiada też brązowy medal mistrzostw świata juniorów w biathlonie letnim oraz srebrny i brązowy mistrzostw Europy juniorów w biathlonie letnim. Jest mistrzynią Polski juniorów i seniorów. Jej siostra, Patrycja Hojnisz, również uprawia biathlon.