Poznali się w Parkowej Akademii Wolontariatu. Bo zawsze jest dobry czas na miłość

2018-01-22

Trzynastego maja tego roku, Małgosia i Leszek wzięli ślub. Oboje mają ponad 60 lat. Świetnie rozumieją się w tańcu, on czeka na nią na górskich szlakach, ona oddała mu połowę swojej kuchni. Ich historia pokazuje, że prawdziwa miłość może przyjść w każdym momencie życia. I nie warto się przed nią bronić.

Przeszłość…
On: Na taką kobietę czekałem 40 lat. Zabujałem się i tyle. Dwa razy odrzuciła moje zaloty. Już chciałem dać sobie spokój – przyznaje.
Oboje mieszkają na Osiedlu Tysiąclecia, patrzą sobie niemal do okien. Chadzają jednak różnymi ścieżkami i nigdy wcześniej się nie spotkali. Dopiero w Parku Śląskim odnaleźli tę wspólną. Z nauki języka wyszło niewiele. Leszek nie mógł się skupić na angielskim. Zdecydowanie bardziej zainteresowała go Małgosia.

Trzecia próba podrywu zakończyła się sukcesem. Ona właśnie wróciła z wycieczki, on z turnieju (jest zapalonym skaciorzem). Spotkali się na spacerze. Leszek zaproponował coś do picia. Poszli do Rebel Garden przy bramie zoo. Zaczęli się poznawać, dużo rozmawiali. Potem było kilka dancingów w Hotelu Katowice i jednodniowych wypadów w Beskidy. Między nimi powoli rodziło się coś dużego, ale decyzje zapadały szybko. Po kilku miesiącach para mieszkała już razem. Po kilku następnych, wzięła ślub.

Ona: Zdjęcia z Urzędu Stanu Cywilnego mamy przezabawne. Zresztą taka panowała tam atmosfera. Kierownik najpierw usiłował nas przestrzec. Mówił m.in. o rosnącej ilości rozwodów. Ale kiedy Leszek zażartował, że musieliśmy się pobrać, bo jestem przy nadziei, to sam zaczął rzucać dowcipami. Cała sala płakała ze śmiechu.

Teraźniejszość…
Mimo, że mają siebie na co dzień, wolontariat w Parku Śląskim jest jedną z wielu rzeczy, które bardzo chętnie robią wspólnie. Małgosia prowadzi zajęcia językowe, Leszek pomaga jej podczas organizowania imprez. Chętnie podróżują. Uwielbiają chodzić po górach, bardzo dużo spacerują, szczególnie po Parku Śląskim. Posiłki jedzą wspólnie, nie zawsze o unormowanych porach. Oboje są zodiakalnymi Skorpionami, ale – jak sami przyznają – pochodzą z innych światów i kultur. Ona Zagłębiaczka, on – Ślązak. Mimo to, świetnie się dogadują. Dość powiedzieć, że od kiedy się znają, jeszcze ani razu się nie pokłócili.

Ona: Co urzekło mnie w Leszku? Dojrzałość życiowa, ciepło. Nie zdarzyło mi się do tej pory, żeby ktoś mnie tak pokochał i tak o mnie dbał. Jest bardzo konkretny i stanowczy. Kiedy coś mu się nie podoba, mówi o tym otwarcie. Jesteśmy szczęśliwi, a moje dzieci od początku Leszka zaakceptowały.

On: Naszą wspólną pasją jest taniec. Rozumiemy się w nim świetnie i bardzo lubimy się bawić. Zdarza się, że nie mamy ochoty wychodzić na większą zabawę. Nalewamy sobie wtedy po lampce wina, puszczamy muzykę i tańczymy. Muzykę wybieramy różną, od tanga, przez przeboje lat 60. i 70., aż po Metallikę. Mamy mnóstwo energii. Pamiętam słowa mojego dziadka, który mówił, że nie starzeje się ten, kto nie ma na to czasu. Coś w tym jest.

Przyszłość…
Małgosia i Leszek Mucha, są już ponad siedem miesięcy po ślubie. Już wcześniej obiecali sobie, że nie będą zmieniać swoich dotychczasowych przyzwyczajeń. Ale tak im ze sobą dobrze, że on nie waha się długo, by zrezygnować z wieczorów przy skacie, a ona ze spotkań z koleżankami. Mają też wspólne marzenie: chcą kupić dom w pięknym miejscu, pełnym życzliwych ludzi.

On: Każdy z nas ma już za sobą sporo życiowych doświadczeń. Długo byliśmy sami. Mamy też własne rodziny. Z perspektywy czasu widzę, że decyzja o ślubie była dobra. W dzisiejszych czasach takie sformalizowane związki są w cenie – uważa. – Uczucie do Małgosi uderzyło mnie znienacka. Nie przypuszczałem, że jeszcze coś takiego mnie spotka. To coś wspaniałego. Z jednej strony dajemy sobie przestrzeń, a z drugiej coraz bardziej nas do siebie ciągnie.

Ona: Jest niesamowity. Bardzo lubię jego towarzystwo. Z zawodu jest zootechnikiem. Naprawdę dużo się od niego uczę. Potrafi bardzo ciekawie opowiadać o florze i faunie. Ma poczucie humoru, które bardzo mi odpowiada – przyznaje. –Mamy razem jeszcze sporo do przejścia. A ja już nie mogę się doczekać kolejnych etapów naszej wspólnej drogi.

Czytaj również

Nasza witryna wykorzystuje pliki cookies, m.in. w celach statystycznych. Jeżeli nie chcesz, by były one zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Więcej na ten temat...